gwiazdy zwisały na gałęziach
jak lampiony na choince
milczenie zastygłe
w palących się zniczach
wśród opadłych liści
miejsce to nocą
w łunie świec i mgłach dymów
wstaje do życia wśród cieni
śmierć nie jest śmiercią
tylko wyzwoleniem
z igraszki życia zamkniętego
w pąkach róży
w mgłach morfeusza
mnie przykuły
łańcuchy ciemności
do śmierci za miłość
cieniami tylko żyjesz
ukryta w drzewach
zastygłych w bezruchu
nadziei i pragnień